Piękne ciało do Sylwestra? Dr Julita Czernecka wyjaśnia czemu czujemy presję poprawy sylwetki przed Nowym Rokiem
W listopadzie wielu z nas zapisuje się do klubu fitness i wprowadza zmiany do swojej diety. Wszystko dlatego, że chcemy świetnie wyglądać przy świątecznym stole i w trakcie zabawy sylwestrowej. Podobne oblężenie na siłowniach można zaobserwować wtedy, kiedy zbliżają się wakacje. Dlaczego w tych okresach tak bardzo zależy nam na poprawie sylwetki? Poprosiliśmy o odpowiedź na te pytania ekspertkę, socjolog doktor Julitę Czernecką.
Dlaczego, z socjologicznego punktu widzenia, motywujemy się do aktywności fizycznej szczególnie w okresie przed Nowym Rokiem i wakacjami?
Dr. Julita Czernecka: Nowy Rok jest związany z początkiem, i łatwiej wtedy wprowadzić zaplanowane zmiany. Ma większą rangę, niż od „pierwszego" kolejnego miesiąca, czy od „poniedziałku". Jednak z obserwacji wynika, że na ogół wystarczy miesiąc, by zaniechać wdrażania lub kontynuacji zmian np. wprowadzenia nowej diety, regularnych ćwiczeń, chodzenia na spacery. Z czasem łatwiej nam „odpuścić" i dajemy się pochłonąć temu co już dobrze znamy. Lato, wakacje to z kolei chęć zmiany wyglądu na bardziej atrakcyjny, wtedy pokazujemy więcej „ciała", chodzimy w mniejszej ilości ubrań, bardziej widać naszą sylwetkę. Chcemy być atrakcyjniejsi, wyglądać lepiej.
Czy uważa pani, że największą rolę odgrywa w takich zrywach presja społeczna?
Dr. Julita Czernecka: Żyjemy w czasach, w których kluczową rolę odgrywa kult młodości, szczupłego, pięknego ciała. Z każdej strony bombardują nas przekazy reklamowe, co należy robić z naszym ciałem, żeby zachować dobry – bo młody – wygląd. Porównujemy się też do innych, równolatków, czasem do osób młodszych. Szczególnie mam wrażenie lato jest takim czasem porównań, jesteśmy na plaży, patrzymy na ciała innych ludzi, w podobnym wieku, jednych uważamy za atrakcyjniejszych, innych za mniej atrakcyjnych, lokujemy się gdzieś na skali, odniesieniem są inni ludzie. Na tej podstawie budujemy samoocenę. Wygląd jest jednym z pierwszych elementów, na który zwracamy uwagę w relacjach personalnych – oceniamy wiek, budowę sylwetki, symetryczność twarzy i jej piękno, zadbanie, czyli fryzurę, makijaż, styl ubierania, ale także seksapil, urok, wdzięk, towarzyskość. Brytyjska badaczka Catherine Hakim, pisze w ten sposób o kapitale erotycznym. Ważne, by pamiętać, że wygląd to też odczytywanie naszych cech osobowości, na podstawie tych wymienionych przeze mnie cech, mimiki, gestów, uśmiechu. Niezależnie od tego, jakbyśmy byli piękni, bez bycia sympatycznym i miłym dla innych, niewiele zyskamy, a wręcz przeciwnie, bo ponadprzeciętni ludzie są na ogół surowiej oceniani społecznie. Pamiętajmy o tym, myśląc o społecznej presji wyglądu.
Czy tego rodzaju motywacja ma szansę przetrwać? Jaki wpływ ma na nas to, że nie spełnimy swoich zamierzeń? Dlaczego takie postanowienia często szybko 'umierają'?
Dr. Julita Czernecka: Motywacja też musi być podtrzymywana, musimy mieć głębszą refleksję dotyczącą chęci zmiany. Z nawykami na ogół tak jest, że potrzeba minimum 21 dni, ale zmiany nie mogą być także radykalne, tylko niewielkie, wprowadzane krok po kroku, wtedy łatwiej w nich wytrwać. Jeśli zamierzamy od 1 stycznia zmienić całkowicie dietę, na przykład jedliśmy słodycze i mięso, a teraz postanawiamy być weganami, lub nie ruszaliśmy się z fotela, a planujemy chodzić na treningi pięć razy w tygodniu, to się nie uda, bo nasz mózg potrzebuje wytrenować ścieżki neuronalne, nowe połączenia między neuronami, tak się tworzą nawyki. Żeby to zrobić, trzeba wprowadzać stopniowo zmiany, żeby miały szansę się wytworzyć te nowe połączenia i utrwalić. Czyli na przykład odstawiamy słodycze w takich ilościach jak do tej pory, zastępujemy je czymś zdrowszym, ale od czasu do czasu jeszcze sobie pozwalamy na to co lubimy. Zaczynamy aktywność fizyczną od spacerów, lub dwóch treningów tygodniowo i zwiększamy powoli. Nagła zmiana prowadzi do buntu organizmu, do autosabotażu. Warto o tym pamiętać, planując noworoczne postanowienia. Jak mówi przysłowie „nie od razu Rzym zbudowano", do nas też to się odnosi.
Wszystkim, którzy poczuli potrzebę zmiany swojej sylwetki, zaczęli trenować i przyglądać się uważniej swojej diecie, życzymy oczywiście samych sukcesów. Pamiętajmy jednak, jak wspomniała dr Julita Czernecka, że „nie od razu Rzym zbudowano”. Postarajmy się zatem budować zdrowe nawyki nie tylko od święta. Efekty przyjdą z czasem, a sylwetka będzie wyglądała świetnie przez cały rok, jeśli będziemy trenować regularnie i zdrowo się odżywiać. Rozpoczynając swoją przygodę z aktywnością fizyczną i dietą warto zwrócić się po pomoc do specjalistów. Należy również pamiętać, że każdy organizm jest inny, dlatego chudniemy i przybieramy na masie w różnym tempie. Warto również skonsultować się z lekarzem i dowiedzieć się czy nie mamy jakichś przeciwwskazań zdrowotnych dotyczących treningów bądź diety. Pamiętajmy także, że nie warto porównywać się z innymi. Rezultaty takiego samego treningu mogą być różne u każdego z nas. Praca nad sobą jest przede wszystkim korzystna dla nas, a naszym głównym celem powinno być dbanie o zdrowie i poprawę jakości życia.