Etykiety na produktach spożywczych i chwyty producentów

martyna witaj2

 

Cisi zabójcy, czy tylko niewiele znaczące dodatki czyli jak czytać etykiety produktów spożywczych, by nie dać się oszukać trikom producentów żywności. 

 

Sztuczki producentów żywności

Producenci żywności wiedzą o tym, że nie do końca jesteśmy świadomi, co oznaczają nazwy, bądź symbole na odwrocie produktu. Wykorzystują to, projektując szatę graficzną opakowania tak, aby wyglądem sugerowała na świeżość produktu, jego wartość odżywczą, zdrowotną albo kaloryczność. Badania konsumenckie dowodzą, że wyroby z etykietą w kolorze zielonym są postrzegane jako zdrowsze, świeższe i bardziej wartościowe niż te, które opatrzono etykietami w kolorze czerwonym. Często jest to tylko zabieg marketingowy, który niekoniecznie znajduje potwierdzenie w rzeczywistości.

Zawartość sera w serze

Często także stosowana sztuczka to sprzedaż wyrobów pochodnych w opakowaniach sugerujących pełnowartościowy produkt. Wymogi unijne nakazują producentom zachowanie dosyć restrykcyjnych norm, co do procentowej zawartości składników. Np.: ser powinien się składać wyłącznie ze składników mlecznych i tłuszczu mlecznego, jednak producenci często obchodzą takie przepisy. Wystarczy, że na etykiecie takiego produktu ,,zabraknie” słowa „ser”, a zamiast tego napiszą po prostu „śniadaniowy”, „kanapkowy”, „typu gouda” itp., a w środku rzeczywiście będzie tłuszcz mleczny, ale z dodatkiem utwardzanego oleju roślinnego.

Skład mleka

Podobnie sprawa ma się z mlekiem. Opakowanie wizualnie może sugerować mleko, bo będzie na nim łaciata krowa, napis UHT, zawartość tłuszczu… Zabraknie tylko słowa „mleko”. A wtedy można się spodziewać, że pozbawiono je tłuszczu mlecznego, który zastąpiono olejem roślinnym, natomiast pozyskany w ten sposób tłuszcz producent wykorzystał na przykład do produkcji masła. Tego typu produkty mają atrakcyjną, niską cenę i tym zazwyczaj zachęcają do kupna nieświadomego klienta.

Kolejny chwyt, stosowany przez producentów, to niedokładny opis, który nie jest nieprawdziwy, ale tak naprawdę nic nie oznacza np.: „pochodzi z czystego ekologicznie regionu”, która ma sugerować ekologiczne pochodzenie wyrobu, albo słowa typu: „czekoladowy” lub „owocowy”, które określają tylko smak, a nie o faktyczną zawartość produktu.

Na co zwracać uwagę na etykietach spożywczych?

Jak więc nie dać się wyprowadzić w pole? Jedynym sposobem jest uważne czytanie napisów na etykietach opakowań produktów spożywczych. Producenci żywności, o ile nie są zobligowani do przestrzegania na opakowaniach swoich wyrobów szaty graficznej, sugerującej faktyczną zawartość, o tyle na etykietach mają obowiązek umieszczać prawdziwe informacje.

Zatem podczas zakupów spożywczych należy zwrócić uwagę na to, czy na mleku widnieje napis „mleko”, masło nazwano „masłem” itd.

93880109 706661966746802 6373810473187409920 n

Składniki na etykietach

Składniki na etykiecie są one podawane w kolejności malejącej, tj. od tego, którego jest najwięcej, po ten, którego zawartość w produkcie jest najmniejsza (np. na opakowaniu soku sprawdźmy, czy woda jest wymieniona przed sokiem z owoców, czy po nim, w ten sposób możemy ocenić, na ile nasz sok jest rozwodniony). 

Konserwanty i barwniki

Istotna wiedza, której nam dostarczy lektura etykiety spożywczej, to także ta, która dotyczy najbardziej kontrowersyjnych, bo uważanych za nieobojętne dla zdrowia, składników, czyli konserwantów i barwników. Są one zazwyczaj znakowane dużą literą E, po której następuje ciąg cyfr. Za najbardziej szkodliwe uważa się następujące barwniki: karmel amoniakalny (E 150c), czerwień koszenilową (E 124), azorubinę (E 122) i karmel amoniakalno-siarczynowy (E 150d) oraz konserwanty: azotyn sodu (E 250) i benzoesan sodu (E 211). Wymienione barwniki, spożywane w nadmiarze, mogą być przyczyną nadpobudliwości i problemów z układem trawiennym, zaś konserwanty mogą działać drażniąco na błonę śluzową żołądka, są również posądzane o działanie rakotwórcze. Dlatego dobrze jest wiedzieć, czy wraz z pożywieniem nie przekraczamy ich dziennej dozwolonej dawki.

Aby kupować świadomie, trzeba wiedzieć, co tak naprawdę zawierają produkty, które wkładamy do koszyka. Nie dowiemy się tego, oceniając wyrób po atrakcyjnym opakowaniu lub kierując się reklamą. Jedyna wiedza na ten temat znajduje się na etykietach. 

 

Co oznaczają oznakowania na etykietach?

  • Light: oznacza produkty o niższej zawartości kalorii.
  • BIO: na produktach mlecznych mówi o tym, że w ich składzie znajdują się priobiotyki, czyli żywe kultury bakterii, na innych wyrobach informuje, że były one uprawiane (warzywa, owoce) lub przetwarzane bez użycia nawozów sztucznych i środków chemicznych.
  • Fit: oznacza wyroby, które wzbogacono o błonnik i węglowodany.
  • Organic: w ten sposób oznacza się produkty, które przetworzono bez użycia sztucznych barwników i konserwantów.

 

Ps.: W obecnej sytuacji kryzysu, wychodząc do sklepu pamiętajmy o tym by wspierać polskich producentów. Wybierajmy produkty polskiego pochodzenia, których kod zaczyna się od 590. 

 

 

Martyna Kuklis - dietetyk

graozdrowie.pl

 

Bez nazwy 1