Pokaż mi swoją playlistę, a powiem ci kim jesteś. O roli muzyki w klubach fitness. Rozmowa z Izabelą Ciechalską.
Rozmowa z Izabelą Ciechalską, dyrektor zarządzającą Fitness Music Power Media, instruktorką fitness, trenerką grupy tanecznej Skandi i właścicielką klubu sportowego Wigor.
Dlaczego muzyka przy której ćwiczymy jest istotna?
Izabela Ciechalska: Muzyka to istotny element życia każdego z nas, towarzyszy nam wszędzie. Świadomie, bądź nie, jesteśmy ciągle poddawani wibracjom o określonych częstotliwościach. Muzyka to magia, która potrafi wywołać wiele emocji i uczuć. Wzrusza, śmieszy, czasem irytuje. Harmonijne dźwięki to zastrzyk energii, doświadczany przez nas w różny sposób. Żadna dziedzina sztuki nie wpływa na podświadomość i nie porusza nas tak, jak muzyka. Treści, które zawarte są w harmonii nut i tekstach to najsubtelniejsza forma przekazu.
Ale co z tą wiedzą robią właściciele klubów fitness, managerowie tych klubów czy instruktorzy? Szukamy przeróżnych sposobów na zatrzymanie klienta w klubie, więc dlaczego tak mało uwagi poświęca się roli muzyki? Wielkie sieci handlowe zainwestowały ogromne sumy w badania na temat wpływu dźwięków na decyzje zakupowe klientów, czemu branża fitness nie korzysta z tych badań?
Pierwsze wrażenie jest często ostatnim jakie możemy wywrzeć na nowym kliencie. W zbyt wielu klubach w strefach „wolnych” z głośników płynie, delikatnie mówiąc, irytująca kakofonia nieharmonijnych dźwięków. Współczuję obsłudze, pracownikom, ponieważ poddawani codziennie tego rodzaju torturom, mają tej muzyki serdecznie dość. A przecież jest odtwarzana tylko „w tle”! A co z klientem? To poważny temat do przemyślenia dla właścicieli i managerów. Jeśli stawia się na jakość, to każdy element układanki jest ważny.
A co dzieje się na salach fitness, królestwie instruktorów? Nic lepszego. Szukanie przyczyn zaczęłabym w ośrodkach szkolących nowych instruktorów. Szkoleniowcy bardzo rzadko wspominają o tym, jak ważną rolę odgrywa dobór podkładu dźwiękowego do zajęć. Muzyka jest dla klienta, decyduje o tym, czy wróci do nas, wykupi karnet, zakocha się w instruktorze, a co się z tym wiąże, wpływa na to czy klub pozyska lojalnego, stałego bywalca.
Jak można w grupie dla seniorów proponować utwory o rozbudowanej, hałaśliwej aranżacji, irytujących, wysokich dźwiękach, pozbawionej lekkiej i zrozumiałej dla nich linii melodycznej? Po co na treningu włączać melodię, która rytmem i brakiem ciągłości nie ma żadnej spójności z proponowanymi ćwiczeniami, sekwencjami, ruchami? Muzyka spełnia określony cel: umila czas treningu, ale też motywuje, podkręca lub zwalnia tempo wykonywanych ćwiczeń. Mogłabym tak bez końca.
Instruktorze kochany, rozwijaj swoją technikę, pogłębiaj wiedzę, ale nie zapominaj, że twoi podopieczni wchodząc na salę oddają w twoje ręce nie tylko swoje ciało, ale także każdy swój zmysł. Pracując z drugim człowiekiem miej świadomość jak cenna i delikatna to materia.
Jaki rodzaj muzyki motywuje nas do ćwiczeń, wypełnia energią i sprawia, że aktywność jest przyjemnością? Czy do konkretnego rodzaju aktywności powinniśmy dopasować jakieś szczególne gatunki muzyczne czy może lepiej stawiać na różnorodność?
Izabela Ciechalska: Dźwięk dotyka każdej z naszych komórek. Nawet jeśli zatkamy sobie uszy, nasza skóra będzie odczuwać wibracje, które będą „układać” nas od środka. Muzyka jest bardzo matematyczna, równomierny rytm harmonizuje, a ten zbliżony prędkością do uderzeń serca wręcz hipnotyzuje.
Raz jeszcze powtórzę, że oprawa muzyczna jest dla klientów, a zadaniem instruktora jest dobrać taki jej styl, aby grupa „rozpływała się”, nawet jeśli nie pokrywa się on z preferencjami instruktora. Jako osoba bardzo wrażliwa muzycznie uważam, że każda aktywność powinna mieć dobraną, przemyślaną ścieżkę dźwiękową, nie tylko w stylu, ale przede wszystkim w tempie. Na jednych zajęciach zadaniem muzyki jest miarowe podawanie rytmu, nie może rozpraszać, na kolejnych musi rozweselać, skłaniać wręcz do nucenia, a na innych powinna wyciszać, uspokajać. Celem treningowym nie może być jedynie aspekt fizjologiczny, ale też psychologiczny. Zastanówmy się w jakim stanie ducha klient wyjdzie z naszych zajęć. Różnorodność proponowanej muzyki to warsztat instruktora. Pokaż mi swoją płytotekę, a powiem ci kim jesteś – w tych czasach brzmi to archaicznie, dziś powiem: pokaż mi swoje playlisty.
Jakie są, według Pani, największe muzyczne „grzechy” studiów fitness i siłowni?
Izabela Ciechalska: Jak wspomniałam na wstępie, trochę by włożyć kij w mrowisko, problemem jest arogancja właścicieli, menagerów i instruktorów w kwestii muzyki. Są wyjątki, które spotykam w mojej pracy, ale niestety większość osób związanych z branżą fitness lekceważy kwestię muzyki, uznaje ją za absolutnie nieznaczącą i ignoruje jakiekolwiek argumenty na ten temat. Wciąż cena jest jedynym wyznacznikiem wyboru muzyki do klubu. Mimo wszystko, nieustannie staramy się rozmawiać, uświadamiać, edukować naszych klientów. To syzyfowa praca. Podnoszenie świadomości to część misji mojej firmy, bez której chyba zajmowałabym się czymś innym.
Czy w kwestii podejścia do muzyki na siłowniach i w studiach fitness w Polsce zachodzą zmiany?
Izabela Ciechalska: Rynek muzyki odtwarzanej w miejscach publicznych, tej najczęściej wykorzystywanej na siłowniach, rozwija się niespecjalnie. Według mnie rozwój nie ewoluuje w stronę jakości tylko ilości dostawców. Natomiast produkcja profesjonalnej muzyki dla instruktorów fitness przeżywa delikatne tąpnięcie. Cena jednej 60 minutowej składanki dla instruktorów fitness jest dziś bardzo wysoka.
Aktualnie na rynku pracuje rzesza instruktorów, którzy nie mają pojęcia czym rożni się muzyka 32 BMP, dlatego korzystają z dostępu z aplikacji, które nie posiadają takiego frazowania. Na szczęście na polskim rynku dostępna jest już aplikacja dla profesjonalistów PowerMusicNOW, autorstwa amerykańskiego producenta Power Music. Zdobywa coraz większą popularność. Jej cena i jakość bije na głowę najbardziej popularne aplikacje muzyczne. Producenci tworzą mnóstwo wysokiej jakości muzyki, ale rynek polski jest nieco wolniejszy od rynków zachodnich czy azjatyckich.
Czy muzyka w klubach fitness i na siłowniach podlega trendom? Jakie są aktualne?
Izabela Ciechalska: Sama muzyka mocno ewoluuje w trendach. W przypadku polskiego fitnessu, jak wspomniałam, jesteśmy na etapie uświadamiania, że rodzaj odtwarzanej muzyki jest ważny dla wizerunku samego klubu. Na zachodzie ta wiedza została już przyswojona i można zaobserwować duży rozwój w tym kierunku. Brałam udział w zajęciach z muzyką na żywo, to odlot emocjonalny. Powstają kluby, w których DJ ma swoją konsolę, co tworzy niesamowity klimat np. na siłowni. W tym roku na konwencji fitness w Polsce też pojawiła się jedna lekcja z muzyką na żywo. To jakaś iskierka. Można? Tak, trzeba tylko przestać traktować temat muzyki lekceważąco w kontekście biznesu.
Czy są wykonawcy, przy których szczególnie przyjemnie uprawia się pani sport?
Izabela Ciechalska: Mam to szczęście, że wywodzę się z pokolenia, które wyrosło na Michaelu Jacksonie, Tinie Turner, Whitney Huston, Electric Light Orchestra i wielu wspaniałych artystach, którzy dziś są ikonami muzyki Pop. Przez lata uzbierałam olbrzymią bibliotekę muzyki, która ma duszę, działa na mnie rytmem, głębią dźwięku. Ostatnio zachwycam się utworami współczesnego kompozytora i pianisty Igora Krutoy. Na moim smartfonie znajduje się też ostatnia płyta Billie Eilish. Bardzo często dla poprawy nastroju włączam hity z lat 60-80. z prostą, piękną linią melodyczną, które jak zauważyłam, dobrze działają prawie na każdego bez względu na wiek.
Z Izabelą Ciechalską rozmawiała Maria Pawlicka, redaktor naczelna portalu polskifitness.tv