O bodyART - Marta Tymoszewicz-Bednarz

 

Marta Tymoszewicz-Bednarz, właścicielka szkoły bodyART w Polsce. W wywiadzie dla portalu polskifitness.tv mówi o korzyściach, które niesie praktykowanie treningów bodyART i o tym, jak bodyART wpłynął na jej życie zarówno w aspekcie fizycznym jak i psychicznym. 

 

Czym jest trening bodyART?

Marta Tymoszewicz-Bednarz: bodyART jest jednym z najbardziej docenianych treningów funkcjonalnych, formą fitness z nurtu Body and Mind. Został stworzony i opracowany przez Roberta Steinbachera - jednego z najbardziej popularnych i uznanych prezenterów fitness na scenie międzynarodowej. bodyART to wszechstronna i precyzyjnie opracowana metoda treningu. Umożliwia praktykę każdemu, prowadząc go do wewnętrznej i zewnętrznej harmonii. Przez ostatnie 20 lat trening ten rozwinął się w program treningowy o ugruntowanej pozycji, rozpoznawalny jest w międzynarodowym świecie fitnessu i środowiskach biznesowo z nim związanych.

Od 2006 prowadzę w Polsce szkołę bodyART, w której promujemy ten trening, odnosząc w kraju coraz większe sukcesy. Kiedy ktoś pyta mnie czym jest bodyART to odpowiadam na początku, że jest to trening, bo został stworzony jako trening dla instruktorów i trenerów. Na pierwszym poziomie uczymy się podstaw, a na drugim poznajemy kilkanaście doskonalących odmian tego treningu, między innymi bodyART Best Age -trening stworzony dla osób starszych, bodyART io BALL - praca w obszarze równowagi i koordynacji ze specjalnie wyprofilowaną piłką, bodyART Flow -praca z przepływem energii oraz synergią pomiędzy ruchem i oddechem czy bodyART Dynamic - najbardziej dynamiczną odmianę tego treningu.

Osoba, która zacznie naukę w tym kierunku może kształcić się przez wiele lat i zgłębiać tajniki tej sztuki treningowej. Sam trening skoncentrowany jest na pracy z energetyką ciała, oddechem i świadomością.

W treningach bodyART można dowolnie dostosowywać pracę z własnym ciałem, różnicując nacisk na określony zakres: funkcjonalny, terapeutyczny, bądź na aspekty fizyczne lub samo oddychanie i refleksję. Ze względu na swe szerokie filozoficzne, terapeutyczne i sportowe podstawy, bodyART jest dziedziną sportu, którą można dostosować w sposób umożliwiający elastyczną adaptację nowych ćwiczeń.

W jaki sposób zaczęła się pani przygoda z bodyART?

Marta Tymoszewicz-Bednarz: Roberta Steinbachera poznałam ponad 22 lata temu. Razem braliśmy udział w wielu dużych imprezach branży fitness. Robert uznał, że jestem jedną z najlepszych kandydatek do tego, by promować jego trening w Polsce. To było dla mnie duże wyróżnienie. bodyART stał się moim drugim życiem, pasją. Bardzo mnie rozwija, daje mi fajną przestrzeń w życiu i szczęście. Widzę jak moi uczniowie i klienci się zmieniają. Rezultaty są jak najbardziej pozytywne.

 

Jaki wpływ, zarówno mentalny jak i fizyczny, wywarł na pani bodyART?

Marta Tymoszewicz-Bednarz: Pod względem fizycznym jest to trening na tyle funkcjonalny, że działa na wszystkie mięśnie, płaszczyzny i przestrzenie ciała. Dzięki temu treningowi poszerzyłam również swoją wiedzę, postawiłam na rozwój osobisty, skończyłam studia coachingowe, zagłębiłam się w medycynę chińską i duchowość.

BodyART to doświadczenie na tyle inspirujące, że zagłębiam się bardziej w siebie, nie w to, co jest na zewnątrz. Trening bodyART jest oparty na pięciu elementach (żywiołach) medycyny chińskiej: ziemi, ogniu, drewnie, metalu i wodzie. Jest skonstruowany w taki sposób, że każdy z tych elementów inaczej oddziałuje na nasze ciało.

 

Czy z treningiem bodyART wiąże się jakaś filozofia dietetyczna?

Marta Tymoszewicz-Bednarz: Najczęściej jest tak, że jeśli oczyszczamy nasze ciało dzięki treningowi, to nasza wiedza wpływa na to, że zmieniamy swoją postawę żywieniową. Zatem jemy mniej śmieciowego jedzenia. Ten trening kładzie nacisk na oddech, a oddech jest medytacją. Zmienia się nasz sposób myślenia i spojrzenie na życie. Zdrowiej jemy, zdrowiej pijemy, wybieramy mniej toksyczne towarzystwo, czytamy inne książki. Na mnie trening bodyART wpłynął w taki sposób, że rozwijam się jako człowiek, idę do przodu, odcinam to, co złe, niekorzystne, szukam lepszych rozwiązań.

Na czym polega związek bodyART z medytacją?

Marta Tymoszewicz-Bednarz: Medytację praktykuje się w jodze. W treningu bodyART nie stosujemy medytacji w dosłownym tego słowa znaczeniu. Uczestnicy nie przyjmują pozycji kwiatu lotosu i nie medytują. Odpowiednio skonstruowane sekwencje ruchów, powtarzanie ćwiczeń to medytacja w ruchu. Pracujemy z oddechem, uczymy się go, ale samej, dosłownej, medytacji w treningu nie ma.

 

Czy trening bodyART jest treningiem spokojnym, stonowanym?

Marta Tymoszewicz-Bednarz: bodyART nie jest treningiem spokojnym. Na początku może się tak wydawać, ponieważ spokój ma się w sercu i w głowie, ale ciało pracuje w bardzo dynamiczny sposób.

Trening bodyART ma 18 odsłon. Pierwsza uczy świadomego bycia w treningu, poznania swojego ciała, swoich słabości, pokory. Poza nią istnieją bardzo dynamiczne odsłony jak BAX, Dynamic czy Warrior. Te treningi są bardzo intensywne. Na przykład stworzony przez Roberta program bodyART Warrior, który oparty jest na tańcu, dynamice i pasji do życia.

Jakie korzyści zdrowotne niesie bodyART?

Marta Tymoszewicz-Bednarz: Pierwszą z nich jest praca z oddechem, która powoduje obniżenie poziomu stresu w organizmie. Teraz stres jest wszechobecny. Trening, który proponujemy, ma działanie terapeutyczne, wpływa funkcjonalnie, wzmacnia całe ciało. Wspaniale działa prozdrowotnie, wzmacnia układ krążenia, kształtuje postawę, sylwetkę, charakter, uczy pokory. Trening bodyART jest antidotum na wszystko.

 

Gdzie można w Polsce przyjść na trening bodyART?

Marta Tymoszewicz-Bednarz: Instruktorów w Polsce jest kilkuset. Znajdziemy ich w każdym dużym mieście i w wielu małych również. Spis instruktorów z aktualnymi uprawnieniami można znaleźć na stronie bodyartschool.pl. BodyART jest treningiem licencyjnym. Licencja bodyART jest udzielana instruktorom poprzez zdany egzamin. Szkolenie pierwszego poziomu trwa 6 dni (dwa zjazdy po 3 dni), a 7 dnia przeprowadzamy egzamin. Szkolenia z drugiego poziomu przedłużają automatycznie uprawnienia na kolejny okres.

 

Jakie trzeba mieć kompetencje by przystąpić do takiego kursu?

Marta Tymoszewicz-Bednarz: Najlepiej być instruktorem fitness albo być mocno związanym z innym sportem np. tańcem. Trzeba również posiadać wiedzę na temat ludzkiego ciała, fizjologii i biodynamiki.

 

W jaki sposób zmieniało się podejście do treningu na przestrzeni tych 20 lat?

Marta Tymoszewicz-Bednarz: Przez 20 lat swojego życia tańczyłam. Poza ćwiczeniami bodyART promuję równocześnie fitness. Przez 17 lat byłam trenerem Open Mind, promującym fitness, pilates i rehabilitację w treningu. W pewnym momencie życia stwierdziłam, że bodyART jest bardzo rozwojowy, a z podstawowych ćwiczeń fitness wyciągnęłam już wszystko, co mogłam, nauczyłam się wszystkiego, czego byłam w stanie. Postawiłam na bodyART. To bardzo wymagający trening, zawiera obszerną wiedzę na temat człowieka i jego ciała. Ktoś, kto nie jest instruktorem nie przyswoi od razu tej wiedzy. Widzę jak uczący się bodyART, którzy są trenerami fitness od lat, zmagają się z tym treningiem, odnajdują niedoskonałości w swoim ciele i technice. Przez te 20 lat, o których mówimy, zmieniła się świadomość. Branża fitness rozwinęła się od hucznych treningów, plastikowych ruchów i wyglądu po trening mentalny, psychiczny i fizyczny z dużym naciskiem na rozwój osobowości, wyciszenie. Trening bodyART trafia do ludzi w wieku 30-40 lat. Każdy wiek rządzi się swoimi prawami. Kiedy ma się 20 lat to chce się wyskakać, wyszaleć, wytańczyć. Mnie również to dotyczyło. Obecnie mam 42 lata i wszystko, co do tej pory robiłam związane z dynamiką, estradą, jest za mną. Oczekuję dziś czegoś innego, coś innego również jestem w stanie przekazać. Ta wiedza jest teraz dużo głębsza niż tylko płytkie odtwarzanie ćwiczeń.

 

Kto przychodzi na treningi bodyART?

Marta Tymoszewicz-Bednarz: Grupa docelowa to klubowicze, którzy szukają czegoś, co jest zamiennikiem jogi, ale nie chcą chodzić na jogę. Trening bodyART zawiera zarówno wiedzę trenera fitness jak i instruktora jogi. Może nie jogi w pełnym zakresie, ale daje ludziom to, co jest niezbędne do tego, by czuli się dobrze. Potrzebna jest redukcja stresu, zdrowe plecy, dobre samopoczucie we własnym ciele. Efektem ubocznym jest redukcja wagi. Cel treningowy jest inny niż ten, z którym przychodzi się na salę fitness, ale otrzymuje się wszystko, co można dostać na takiej sali fitness czyli wzmocnienie ciała, układu oddechowego, układu krążenia. To wszystko odbywa się w sposób bardziej świadomy z naciskiem na oddech, holistykę. Nasz klient to ten, który poszukuje czegoś innego niż dynamika do kwadratowej muzyki. To, co wysyła instruktor, zbiera w postaci klientów. To chemia między instruktorem i klientem. Jeśli mój trening wpływa na klienta, a on zauważa, że coś dobrego się z nim dzieje, to przychodzi, bo dostaje coś więcej niż na standardowych zajęciach. Wyznaję zasadę, że jeśli ktoś w coś głęboko wierzy, posługuje się sercem i rozumem, a także jest szczery w tym, co robi, to nie ma możliwości, by nie odniósł w tej dziedzinie sukcesu.