Praca trenera personalnego i koncept Dream Body EMS - rozmowa z Alicją Kosibą

Rozmowa z Alicją Kosibą, dyplomowaną dietetyczką, instruktorką siłowni, trenerką personalną, trenerką GT Training i TRX®, właścicielką studia Dream Body EMS w Jaśle.

Dlaczego związała się pani z konceptem treningowym Dream Body EMS?

Alicja Kosiba: Nie szukałam specjalnie Dream Body EMS. Szukałam elektrostymulacji mięśniowej. Michała Solarza spotkałam na targach. Przekonała mnie jego wiarygodność, łatwość w nawiązaniu kontaktu, otwartość oraz dobre warunki franczyzowe.

Co najbardziej pani odpowiada w koncepcie Dream Body EMS?

Alicja Kosiba: Bezprzewodowość urządzeń myoFX daje mi większe możliwości. Sama prowadzę treningi dla swoich podopiecznych. Dzięki temu, że sprzęt jest bezprzewodowy nie ogranicza mnie kabel. Mogę prowadzić dowolne treningi z użyciem różnorodnego sprzętu, z wykorzystaniem wybranych przez siebie ćwiczeń. Miejsce także nie stanowi przeszkody.

 

 

Co jest trudniejsze dla klienta - utrzymanie diety czy regularności treningów?

Alicja Kosiba: W momencie, w którym połączyłam dietetykę z treningami Dream Body EMS utrzymanie diety przez klientów wydaje mi się łatwiejsze. Kiedy zajmowałam się tylko dietetyką miałam kontakt z podopiecznym raz na 2-3 tygodnie. Teraz spotykam się z każdym klientem dwa razy w tygodniu i to motywuje go do trzymania diet, ponieważ wymagam by podczas treningu opowiadał mi o tym co jadł, co zrobił dla siebie pod względem diety i odżywiania. Dopiero w połączeniu z treningiem to naprawdę działa. Wcześniej klienci rezygnowali z diety, gubili się, nie wracali do mnie. W tej chwili widzą rezultaty. Mi jako dietetykowi ułatwiło to pracę, a oni osiągają lepsze wyniki.

Jasło to stosunkowo niewielka miejscowość. Kto najchętniej korzysta z treningów Dream Body EMS?

Alicja Kosiba: Największą grupą są kobiety w wieku od 30 do 50 lat. Zwykle mają swój biznes albo dobre stanowisko, ale przez to brak im czasu czy regularności by chodzić na zajęcia fitness lub godzinne treningi. Czasem są też skrępowane grupą, wolą trenować na osobności, gdzie nikt ich nie ogląda, nie komentuje, nie ocenia. Zwykle są to zamożne kobiety, świadome siebie, dbające o wizerunek. Kameralność, personalność treningów jest dla nich ważna.

 

Co jest według pani najważniejsze w pracy trenera personalnego?

Alicja Kosiba: Przygotowanie warsztatu, szkolenia. Oprócz wiedzy ważne jest dostosowanie treningu do każdego podopiecznego indywidualnie. Trzeba słuchać klienta, stworzyć dobre relacje, unikalną więź.

 

A co jest najtrudniejsze?

Alicja Kosiba: Najtrudniej jest zmienić nawyki żywieniowe. Trening nie sprawia takich problemów. Jednak jeśli klient zostanie sam z dietą, to zwykle wszystko się sypie. Proszę moje klientki o to, by jeśli nie mają czasu pisać, robiły mi zdjęcia swoich posiłków i wysyłały je do mnie. Dostają ode mnie wiadomość zwrotną. Czasem to uśmiech albo wręcz przeciwnie. W odpowiedzi piszę dla nich krótki komentarz o tym co jest dobre w ich posiłku, a co nie. Albo, że jest w ogóle super. Ta metoda się sprawdza.

Dostała pani kiedyś zdjęcie chipsów w takim smsie?

Alicja Kosiba: (śmiech) Nie, na razie nie. Ani pizzy. Nikt się jeszcze nie odważył.

Jaka powinna być osoba, która zajmuje się treningiem personalnym?

Alicja Kosiba: Powinna być przygotowana na dużo godzin pracy. Mój dzień pracy zaczyna się o 8 i trwa do 21. Oczywiście mam w międzyczasie przerwy, ale prowadząc swój interes trzeba być gotowym na pracę o każdej porze. Liczy się elastyczność i chęć do pracy. A charakter? Ważna jest otwartość na ludzi, umiejętność słuchania. Trzeba się pozwolić wygadać podopiecznemu. Nie oceniać, nie krytykować. Słuchanie jest bardzo ważne.